Najpierw było spotkanie z wilkiem. A nawet wilkami. A tak konkretnie to spotkaliśmy wilczaki czechosłowackie – przepiękne psy :) Później była sesja we dwoje, a przez chwilę nawet w trójkę bo był też z nami Cekin – wałach małopolski, którego od dawna znałam ze zdjęć i rodowodu a teraz poznałam osobiście. Sesja była spontaniczna, bo przypadek sprawił, że w ten sam weekend odwiedziliśmy Beskid Niski – a że jesień obsypała drzewa cudownymi kolorami tło do zdjęć było idealne. Dosłownie kilka ujęć ale warto było przedzierać się przez mgły :)