Sad czereśniowy

Jakie to było miłe uczucie, kiedy oficjalnie dostaliśmy odgórne pozwolenie na powrót w plener. A najmilsze wtedy, kiedy mogłam się z Wami spotkać! I cieszę się ogromnie, że udało nam się w pełni wykorzystać czas kwitnącego przepięknie starego sadu czereśniowego. Ten sad ma niesamowity klimat i jest ozdobą na trasie w podkrakowskie dolinki. Warto go zobaczyć i poczuć ten spokój bijący od starych drzew :)

Na początek miałam taką piękną czwórkę – pierwsza nasza sesja była po urodzeniu się Lili, a od tego czasu mamy już kilka wspólnych sesji na koncie – każda z uśmiechem od ucha do ucha :D

i krótka chwila tylko we dwoje, prawie na kolejną rocznicę ślubu – moim zdaniem wyglądają jak na sesji narzeczeńskiej :D

 

Potem też czwórka – tym razem same dziewczyny, porzuciły brata i tatę i zrobiły coś tylko dla siebie :D Czasem trzeba ;)

I cała trójka młodych dam chyba niedługo weźmie w swoje ręce rodzinną dokumentację fotograficzną – wreszcie mama będzie miała dużo zdjęć :)

 

Piękny sad skusił też moich wspaniałych weteranów sesji świątecznych – i w końcu cała rodzina razem na zdjęciach!

 

A na koniec śliczna, mała Emilka, która swoją pierwszą sesję w tym samym sadzie miała dokładnie 2 lata temu jeszcze w brzuszku u mamy. Teraz już duża dziewczyna i nawet nie było protestów jak ciocia robiła zdjęcia – a to podobno nie lada wyróżnienie w moim kierunku! :D ale w końcu to nie pierwszyzna dla tej cudnej modelki, kilka udanych spotkań już za nami :)

a oprócz sadu nie można było przejść też obojętnie obok tego złotego cuda – pola rzepaku rozkwitły już w pełni :)

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *